Uwielbiam jeździć po świecie. Odkrywać miejsca, których istnienia nigdy nie podejrzewałam, lub takie, które wielokrotnie oglądałam (tylko) na zdjęciach. I robię to na tyle często, na ile mogę sobie w danym momencie życia pozwolić. Przyznam jednak, że w moim podróżniczym repertuarze Polska gości dość rzadko.
Dlaczego tak rzadko jeżdżę na wakacje w Polsce?
Cóż, powodów jest conajmniej kilka. Podróże w bardziej odległe zakątki pozwalają mi zmienić otoczenie i w pewnym sensie zresetować głowę. Poza tym, co jest dla mnie najważniejsze, można z nich czerpać nieprzebrane bogactwa w postaci wiedzy o innych kulturach. Dzięki podróżom poszerzam swoje horyzonty i stopniowo oduczam się oceniającego podejścia do właściwie czegokolwiek. Pozostając w kraju, w znanym sobie otoczeniu, niestety pozbawiam się tej możliwości.
Pozostaje także kwestia złego PR’u naszego kraju. Do smutnych, szalenie zniechęcających wydarzeń, jakie mają ostatnimi czasy miejsce odniosę się innym razem, ale także pod bardziej przyziemnym względem Polska nie przedstawia się jako idealny spot na wakacje. Na dowód, w Internecie krąży mnóstwo zdjęć, mogących skutecznie zniechęcić do spędzenia urlopu nad Bałtykiem.
Smażing, plażing, parawaning…
Niestety. Ilość parawanów stłoczonych na skromnej plaży spokojnie przekracza ludność Londynu (a powierzchniowo niektóre parawanowe fortece dorównują niezłym apartamentom), do tego lodowata, niekoniecznie lazurowa woda i kosmiczne ceny. Brrr. W górzystej części kraju nie jest lepiej – tam także można doświadczyć można przeludnienia i szpecących urokliwy krajobraz automatów do gier (Zakopane, I see you!). Brzmi kiepsko, a to dopiero początek. Ale piszę to trochę na przekór. Czy koniecznie musi być tak źle? No jasne, że nie!
Nie taki diabeł straszny!
Pomimo pewnych wad, urlop w Polsce może mieć także bardzo wiele zalet, począwszy od oszczędzenia sobie długiej, męczącej podróży, po wspieranie lokalnych gospodarzy i biznesów. Nie bez znaczenia jest także kwestia grasującej wciąż epidemii COVID-19. Nieustannie podawane są nowe komunikaty odnośnie postępowania różnych państw (w tym popularnych destynacji wakacyjnych) względem imigrantów, w związku z czym wyjazd do tych miejsc wiąże się ze sporym ryzykiem.
Cóż, czy w takim razie jedyną sensowną opcją będzie pozostanie w domu przez kolejne 2 lata? Ależ skąd! Wystarczy odpowiednio wcześniej zastanowić się, na czym nam zależy (a co jesteśmy w stanie w ramach kompromisu odpuścić) i jakie mamy możliwości, być świadomym wad i zalet danego rozwiązania, a później dostosować plany do tych preferencji. Oto moja (mocno subiektywna) garść inspiracji!
Jak spędzić wakacje w kraju?
1. Odkryj (prawie) bezludne miejsca
Jeśli odstraszają Cię tłumy turystów w popularnych kurortach, być może warto odkryć potencjał małych, nieturystycznych miejscowości. Nad morzem oferują one dzikie, piękne plaże. Godne uwagi są także rzadziej odwiedzane jeziora, czy lokalizacje w górach, gdzie znajdziesz klimatyczne domki z malowniczym widokiem. Kopalnią tego typu miejsc jest portal Slowhop.com. Uwielbiam go przeglądać dla przepięknych zdjęć i snucia marzeń o wyprawie w Bieszczady 🙂 Ale prywatni właściciele często ogłaszają się ze swoimi pensjonatami i domami także na Airbnb.com, czy Booking.com. Jeśli zwykle do takich jeździsz, polecam choć raz zrezygnować z gigantycznego hotelu – spanie w szklanym namiocie z widokiem na rozgwieżdżone niebo, nowoczesnym domku na drzewie lub domu z werandą wychodzącą na jezioro dostarcza zupełnie nowych, wspaniałych wrażeń.
2. Zamień się w turystę we własnym mieście
Czyli tak zwane staycation. Zwykle szkoda mi pieniędzy na zwiedzanie miasta, w którym mieszkam. Jasne, tuż po przeprowadzce namiętnie biegałam od jednej popularnej atrakcji do drugiej i bawiłam się przy tym naprawdę dobrze. Jednak z biegiem czasu trochę się to zmieniło. Codziennie mijam te same miejsca i zwykle nie spoglądam na nie z większą ciekawością. Być może jednak warto spróbować i raz na jakiś czas zamienić się w turystę w miejscu zamieszkania? Patrząc z perspektywy odkrywcy, możemy się naprawdę zdziwić. I to pozytywnie! Co więc warto zrobić? Zobacz wystawę artysty, którego nie znasz. Zrób piknik w parku, w którym rzadko bywasz. Idź do tej restauracji, która cię zawsze kusiła, ale nigdy nie było okazji, by ją odwiedzić. Śpij w hotelu ze SPA. Możliwości jest mnóstwo, ogranicza cię jedynie własna fantazja i budżet. Jeśli jeszcze go nie znasz, ku inspiracji polecam zajrzeć na TripAdvisor.com, można znaleźć tam naprawdę sporo ciekawych propozycji spędzenia wolnego czasu wraz z recenzjami użytkowników.
Alternatywnie, możesz też nie wychodzić nigdzie. Jeśli zwykle w domu bywasz tylko w celach hotelowo-logistycznych i żyjesz w biegu, rezygnacja z tego pędu i pozostanie w domu może stać się remedium na zmęczenie. Zwolnij, stwórz listę filmów lub seriali do obejrzenia (ja na przykład podczas kwarantanny podjęłam się obejrzenia wszystkich filmów z Jamesem Bondem :)), kup farby lub kilka ciekawych książek i oddaj się tym drobnym przyjemnościom w domowym zaciszu. Naładowane akumulatory gwarantowane!
3. Roadtrip!
Kto powiedział, że urlop = dwutygodniowe wakacje w górach albo nad morzem? Jeśli nie możesz się zdecydować, wybierz kilka najciekawszych twoim zdaniem lokalizacji w kraju, zaplanuj trasę i w drogę! Możesz też zorganizować kilka krótszych, jednodniowych wycieczek w większym przedziale czasu i oszczędzić sobie czasochłonnego pakowania.
4. Zapisz się na kurs
Przeważnie urlop kojarzy nam się z odpoczynkiem i być może nawet odmóżdżeniem. Jasne, wypoczynek jest potrzebny. Ale może warto poświęcić wolny czas na zdobycie nowej umiejętności? W wielu miastach dostępna jest bogata oferta wakacyjnych kursów językowych, szydełkowania, tańca i wielu, wielu innych. Wyniesiesz z tego nowe umiejętności, świetnie spędzony czas, a być może nawet nowe hobby lub przyjaźnie? Warto spróbować!
5. Spędź DUŻO czasu z bliskimi
Ile razy w roku plujesz sobie w brodę, nie że poświęcasz bliskim wystarczająco dużo czasu? Ja dosyć często. Codzienność pochłania mnie na tyle mocno, że gdy mam wreszcie wolną chwilę, niemal automatycznie szukam lotów pod palmy. Mimo tego, gdy wrócę myślami do swoich wartości, rodzina zajmuje w nich miejsce znacznie wyższe, niż piña colada. Spędzenie urlopu w gronie rodziny lub przyjaciół, których nie widujesz na co dzień może okazać się odpłacić się pięknymi, wartościowymi wspomnieniami, które zostaną z Tobą na długo. Obejrzyj kilka filmów z mamą, pomóż babci upiec ciasto, zatrzymaj się na moment i doceń wspólnie spędzane chwile.
6. Spełnij swoje marzenie
Oczywistym jest, że nawet przy niskobudżetowym podróżowaniu, potrzebujemy całkiem sporo pieniędzy, chociażby na loty, tudzież (w moim przypadku) jedzenie. Jeśli jednak zwykle odkładasz w czasie realizację jakiegoś marzenia, może to jest ten moment, by je spełnić? Nieważne, czy jest to skok ze spadochronem, dobrej jakości torebka, czy może semestr studiów. Oszczędzając pieniądze na podróżowaniu, możesz zainwestować je w coś, o czym od dawna tylko fantazjujesz. Jeśli jednak twoim marzeniem są właśnie podróże – może warto zaoszczędzić na wakacje życia?
7. Zrealizuj cel, na który brakowało Ci czasu
Kiedy, jak nie teraz, przeczytasz książki, zalegające od wielu miesięcy w biblioteczce? Albo zaczniesz pisać bloga? Działaj i poczuj, jak świetnie jest zrobić dla siebie coś pożytecznego. Ja lubię też zająć się wtedy wszelkimi „ogonami” – zwykle mało pilnymi zadaniami, których realizację przekładamy w kalendarzu na „prawdopodobnie nigdy”. Pozbycie się ich z pola widzenia przynosi sporą ulgę!
8. Odśwież mieszkanie
Jeśli wystrój twojego mieszkania nie sprawia, że masz ochotę spędzać w nim czas, być może czas na drobne zmiany? Od ciebie zależy, czy zaplanujesz generalny remont, czy może zdecydujesz się na zmianę zasłon i poduszek, dokupisz dwa wazony i kilka świeczek. Takie zmiany w codziennym otoczeniu mogą mieć świetny wpływ na samopoczucie. Świeży design gratis! 🙂
9. Odpocznij i rób TYLKO to, na co masz ochotę
Zamiast snuć skomplikowane plany, może czas trochę zwolnić (albo wręcz postać) i po prostu odpocząć? Wsłuchaj się w to, czego chcesz w danej chwili i czego potrzebuje Twoje ciało, a następnie spokojnie za tym podążaj. Pozwalaj sobie na drobne przyjemności, zrób sobie domowe SPA, zjedz całą pizzę, spaceruj bez celu po lesie, jeśli tylko chcesz. Warto się czasem rozpieszczać!
10. Poćwicz docenianie tego, co masz
Ten punkt jest dość mocno związany z poprzednim. Zwalniając tempo życia i skupiając się na „tu i teraz”, masz możliwość dostrzec, jak wiele masz. Niezależnie, czy jest to „tylko” dach nad głową i sycący posiłek, czy może udany związek, wspaniała rodzina, kariera lub pieniądze, z pewnością Twoje życie dostarcza Ci wiele powodów, by je cenić. W tym miejscu wtrącę banalnie proste ćwiczenie. Codziennie przed snem wypisz sobie co najmniej trzy rzeczy, za które możesz być wdzięczny lub wdzięczna danego dnia. Z licznych badań psychologicznych płynie wniosek, iż praktykowanie wdzięczności poprawia samopoczucie i korzystnie wpływa na poziom szczęścia. Mimo, iż może wydawać się to zupełnie oczywiste, w codziennym życiu za często o niej zapominamy. Temat poczucia szczęścia jest na tyle rozległy, że nadaje się na odrębny wpis (a nawet całą serię) i z pewnością jeszcze do niego wrócę.
Odpoczywaj na zdrowie!
Powyższe 10 sposobów na spędzenie wakacji jest moją mocno subiektywną propozycją i jest to tylko punkt wyjścia do tego, na co możesz wpaść samodzielnie. Wykorzystaj wolny czas wsłuchując się w siebie, zastanów się, co może sprzyjać Twoim celom czy samopoczuciu, a potem działaj. Albo sobie poleż. Jeszcze się w życiu nabiegasz.