Odkąd pamiętam, święta były dla mnie wyjątkowym okresem. Trochę magicznym. I mimo, że nie mam już pięciu, dziesięciu, ani nawet nastu lat, to nadal tak tak pozostało.
Z czym kojarzą mi się święta? Na pewno z babcią krzątającą się po kuchni, mrożącą spojrzeniem każdego, kto wszedł jej w drogę podczas żonglowania obowiązkami niczym prawdziwy artysta 😉 Ale także z ubieraniem choinki, z zapachem wigilijnego jedzenia i mandarynek z goździkami, ciastkami z cukrem, czy seansem Kevina samego w domu z kubkiem kakao w dłoni… Jednym słowem chyba dość standardowo, jak w typowym, polskim domu.
Mimo tej typowości, pamiętam, że zwykle w święta czułam się nieco inaczej. Wyjątkowo. Czy można w takim razie stwierdzić, że atmosfera świąt ma na nas realny wpływ? I jeśli tak, to czy jest on korzystny, czy może wręcz przeciwnie? A może, jak zwykle… To zależy? Zobaczmy, co na ten temat mówi psychologia.
Jak Święta wpływają na Twoją głowę?
Jak niemal wszystko, także Święta mogą wpływać na nasze samopoczucie zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. A czasem tak i tak jednocześnie. Niestety, dane naukowe są w tym przypadku sprzeczne – jedne badania dowodzą, że nasze samopoczucie w święta się polepsza, inne, że wręcz przeciwnie.Według licznych badań, Survey ludzie w okresie świątecznym deklarują gorszy stan emocjonalny, niż przed lub po świętach. Zdarza się także (moim zdaniem, jest to wręcz najbardziej prawdopodobne, bo rzeczywistość zwykle bliższa jest średniej), że emocje pozytywne przenikają się z negatywnymi.
Z jednej strony, Święta to czas spotkań z bliskimi w atmosferze ciepła i spokoju. Celebrowanie wspólnych chwil, ale w bardziej uroczystym nastroju, niż na co dzień. Dzięki temu mamy szansę skupić się na tu i teraz oraz docenić to, co mamy. Możemy czuć radość, nostalgię, a nawet podekscytowanie samymi Świętami i wszystkim, co z nimi związane. Z drugiej strony, jeśli nasza aktualna sytuacja odbiega od lansowanej w mediach sielanki, lub jeśli niegdyś w tym okresie wydarzyło się u nas coś złego, a wręcz traumatycznego, Święta mogą być dla nas źródłem złego samopoczucia.
Świętom towarzyszy także kilka psychologicznych fenomenów. Popularne w psychologii społecznej badanie sugeruje (choć obecnie jest to kwestionowane – więcej informacji tutaj), że wskaźnik samobójstw w okresie Świąt jest wyraźnie niższy, spada także śmiertelność wśród osób poważnie chorych – co wygląda niemal tak, jakby osoby te zbierały w sobie siły, by wziąć udział w świątecznych celebracjach. Z drugiej strony, mówi się także, że więcej osób doświadcza ataku serca, a w USA w pierwszy dzień Świąt na szpitalnym oddziale ratunkowym umiera najwięcej osób ze wszystkich dni w roku.
Radosne dekorowanie – ale czy na pewno?
Badanie Krystine Batcho dowodzi, że świąteczne światełka mogą w istocie nas uszczęśliwić. Ale jak? Źródłem pozytywnych emocji nie są oczywiście same w sobie światełka, a wspomnienia, które im towarzyszą. Wiele dzieci (i późniejszych dorosłych) przywołuje wspomnienie przystrajania domu jako jedno z tych najbardziej charakterystycznych i wyraźnych, a jednocześnie najszczęśliwszych z tego okresu. Do tego spotkania z bliskimi, prezenty i inne szczęśliwe chwile, które „zespajamy” sobie z wizją Świąt. W naszych głowach zachodzi więc warunkowanie klasyczne, dzięki któremu na widok świątecznych dekoracji możemy automatycznie poczuć radość i zadowolenie. Sytuacja oczywiście będzie przedstawiać się inaczej, jeśli wspomnienia powiązane ze świątecznymi dekoracjami szczęśliwe nie są. Jeśli w okresie świąt przeżyliśmy kiedyś trudne, traumatyzujące sytuacje, bolesne rozstanie, czy nawet śmierć jednego z członków rodziny, świąteczne lampki mogą wpędzać nas w fatalny nastrój.
Druga strona medalu, czyli holiday blues
Niestety, święta to nie tylko sielankowe rodzinne obrazki i wspólne pieczenie pierniczków. Wielu osobom, których sytuacja rodzinna odbiega od ideału promowanego przez świąteczne filmy, a także tych samotnym, w takie dni towarzyszyć może przenikliwa samotność, smutek i cierpienie. Dzieje się tak dlatego, że mimowolnie porównujemy się do pożądanego standardu, a gdy wykrywamy rozbieżność pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością, jesteśmy skazani na rozczarowanie. Dlatego dla osób o trudniejszych doświadczeniach Święta mogą być źródłem dyskomfortu i negatywnie wpływać na ogólne zdrowie psychiczne.
W takiej sytuacji może dotknąć nas także tzw. holiday blues. Jest to przejściowe uczucie smutku, niepokoju i przygnębienia dotykające nas w okresie świątecznym. Holiday blues może (choć nie musi) przypominać depresję, lecz nie spełnia jej kryteriów diagnostycznych i NIE JEST jednostką chorobową. Co wydaje się logiczne, według psycholog dr Leslie Connor, osoby chorujące na depresję w trakcie roku, są bardziej podatne na odczuwanie tego stanu w okresie świątecznym.
Problematyczne prezenty
Także w tradycji związanej z wzajemnym obdarzaniem się prezentami może kryć się sporo psychologicznych pułapek. Jakich? Prezent może być zbyt drogi (i zostanie odebrany jako próba zaimponowania lub zawstydzenia odbiorcy), nietrafiony (nietrudno wyciągnąć wtedy wnioski rzutujące na całą relację – skoro jesteśmy tak blisko, to powinien wiedzieć, czego chcę!), albo prezentu może nie być, podczas gdy był oczekiwany. Wszystkie te sytuacje mogą prowadzić do urazów i uprzedzeń w relacji. Co ciekawe, badania sugerują, że możemy spodziewać się różnic pomiędzy płciami, jeśli chodzi o nastawienie do prezentów w relacjach miłosnych – podczas gdy kobiety częściej postrzegają „trafność” prezentu jako miarę ich dopasowania z partnerem, mężczyźni raczej widzą prezenty jako przedmioty o wartości materialnej, które mogą się kiedyś przydać lub nie, albo też mogą zostać zwrócone do sklepu, jeśli nie trafią w ich gusta. Nie radziłabym jednak nadmiernie sugerować się tą regułą – każdy z nas jest inny, w związku z czym w Twojej relacji może być zupełnie odwrotnie 🙂
DIY, czyli święta po swojemu
Każdy z nas niesie na plecach bagaż różnych doświadczeń życiowych. Jedni mają w tym zakresie nieco więcej szczęścia, inni mniej. Podejrzewam jednak, że większość z nas może przywołać zarówno pozytywne, jak i negatywne wspomnienia związane z okresem świątecznym. Wyzwalające może okazać się uświadomienie sobie, że to, co przeżyliśmy dotychczas, nie definiuje tego, co możemy przeżywać obecnie. Co to znaczy? Tylko i aż tyle, że możemy stworzyć taką świąteczną rzeczywistość, jaką tylko chcemy. Możemy piec pierniczki i pić grzane wino, albo serdecznie to wszystko chrzanić i zamówić pizzę. Spróbujmy nie porównywać się do obowiązujących standardów, a zamiast tego, wsłuchać się w siebie i to, czego sami w tym okresie chcemy i potrzebujemy.
Jak to zrobić? Oto krótki poradnik!
1. Bądź panią/panem swojego losu (i czasu ;)).
Zdradzić Ci sekret? Nic nie musisz. Nie chcesz jeść pierogów, ani ubierać choinki? Nie rób tego. Masz ochotę spędzić święta bez towarzystwa? Bardzo proszę. Jakkolwiek na początku odejście od wpojonych nam zwyczajów może przerażać, to serio, świat się nie zawali. A może chcesz spędzić święta dokładnie tak, jak wskazuje tradycja i czujesz, że Cię to uszczęśliwi? Też super! Ale zacznij od zastanowienia się, czego naprawdę chcesz. A potem tak zrób.
2. Unikaj angażowania się w tematy, które są dla Ciebie trudne lub nie czujesz się z nimi komfortowo.
Jeśli rodzina nagabuje Cię konkretnymi pytaniami (na przykład o dzieci, ślub, czy zarobki), przygotuj sobie w głowie kulturalne, aczkolwiek definitywne w swoim wydźwięku odpowiedzi. Brnięcie w trudne tematy i nieumiejętność zręcznego zakończenia rozmowy może źle wpłynąć na Twoje samopoczucie, warto więc wcześniej opracować sobie wstępny scenariusz, jak się wtedy zachowasz. Nie pozwalajmy też na porównywanie nas z siostrami, kuzynami lub kimkolwiek innym. Jesteś sobą i jesteś dokładnie taki lub taka, jak trzeba (chyba, że samodzielnie dojdziesz do innego wniosku i zapragniesz zmian – wtedy droga wolna). Jak radzić sobie z takimi komentarzami? Możesz zbywać je żartem, a możesz też wykazać się asertywnością i twardo postawić swoje granice – znajdź styl, który jest Ci najbliższy.
3. Zaangażuj się w rozmowę.
Ale nie o sobie, a o innych! Tego prawdopodobnie nie przeczytasz w naukowych publikacjach, ale radę tę zaczerpnęłam z książki Dale’a Carnegiego Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi i uważam, że ma spory potencjał. Wiele ludzi uwielbia, gdy poświęcamy im uwagę, a także często chętnie i długo mówią o sobie, gdy tylko zostaną pociągnięci za język. Może w takim razie, zamiast być bierną stroną w rozmowie, spróbuj zadawać pytania? Nie tylko zabłyśniesz jako świetny rozmówca i słuchacz, ale także zdejmiesz z siebie krzyżowy ogień pytań.
4. Miej realistyczne oczekiwania.
Jeśli Twoja sytuacja rodzinna pozostawia wiele do życzenia, snucie marzeń o idealnych, sielankowych świętach, może być źródłem rozczarowania i przykrego zderzenia z rzeczywistością. Ustal drobne, realistyczne cele – wspólne wypicie herbaty, pogawędka, czy obejrzany razem film. Małe sukcesy są lepsze, niż wielkie, lecz stracone nadzieje.
5. Pozwól sobie na odpoczynek.
Święta to czas dla bliskich, ale to Ty jesteś sobie najbliższą osobą! Zaplanuj więc trochę czasu tylko i wyłącznie dla siebie i odpoczywaj tak, jak lubisz. I koniecznie się wysypiaj, bo będąc niewyspanym, wszystko wydaje się gorsze, niż jest 😉
6. Dbaj o siebie.
Wiem, pierogi, serniczek i ajerkoniak są super. Ale pij i jedz rozsądnie – nie musimy niczego sobie odmawiać, ale Święta nie powinny przypominać bicia rekordów Guinnessa w jedzeniu i piciu, a umiar w tej kwestii naprawdę popłaca. Postaraj się też nie rezygnować z przynajmniej minimalnej aktywności fizycznej – niekoniecznie myślę tu o złożonym treningu, ale przynajmniej o krótkim spacerze na rozruszanie.
7. Zrób coś dobrego dla innych.
To jest mój must-have, jeśli chodzi o świąteczną listę rzeczy do zrobienia. Namawiam do pomagania przez cały rok (i robię to tak często, jak tylko mam możliwość), ale mam wrażenie, że świąteczne dobre uczynki mają w sobie dodatkową magię. Co możesz zrobić? Zawieź paczkę z kocim lub psim jedzeniem do lokalnego schroniska dla zwierząt, pomóż starszym sąsiadom w zrobieniu zakupów, albo wpłać na fundację działającą w bliskiej Ci sprawie. Dla mnie jest to niezawodna metoda, by naprawdę poczuć magię Świąt!
Bądźmy dla siebie dobrzy – zarówno dla siebie nawzajem, jak i siebie samych 🙂
Wesołych i spokojnych Świąt życzę Wam wraz Luckiem, który aktualnie nadaje spod choinki!
Wyświetl ten post na Instagramie.