Nie taki diabeł straszny, czyli jak okiełznać stres? (Część II)

W poprzednim wpisie przybliżyłam temat stresu i tego, co mówi o nim nauka. Jeśli jeszcze go nie czytałeś lub nie czytałaś, polecam zacząć tutaj: KLIK!

Obiecałam też, że kolejną notkę poświęcę sposobom radzenia sobie ze stresem. Będzie to zatem wpis zwięzły i mocno praktyczny 🙂 To co, zaczynamy?

Czy warto walczyć ze stresem?

No cóż… Przeważnie nie warto. Dlaczego?

Po pierwsze, Twoja postawa wobec stresu może Cię… stresować! Negatywne nastawienie do stresu to nic innego, jak właśnie stres. Skupiając się na nim nadmiernie na jego obniżeniu, możemy osiągnąć dokładnie odwrotny efekt. Być może słyszeliście o eksperymencie, w którym badani proszeni byli o niemyślenie o niebieskim słoniu. Jak sądzicie, udało im się? 😉

Po drugie, i najważniejsze, nie bez powodu zostaliśmy wyposażeni przez Matkę Naturę w zdolność odczuwania stresu. Dzięki niemu wiemy, jakie wymagania stawia przed nami dana sytuacja (i czy powinniśmy stanąć do walki, czy raczej brać nogi za pas), a tym samym zwiększa nasze szanse na dożycie późnej starości we względnie dobrej formie.

Co jednak, gdy stres wymyka się spod kontroli?

Tak jak wspomniałam wyżej, stres sam w sobie jest zjawiskiem pozytywnym i przydatnym. Zdarza się jednak, że przestaje być produktywny – zaczyna nas przytłaczać, oraz raczej hamuje i demotywuje, niż aktywizuje do działania. Warto więc wiedzieć, jak można go regulować. Przytaczam cztery sposoby zaczerpnięte z książki Claire Michaels Wheeler, 10 prostych sposobów radzenia sobie ze stresem.

1. Trenuj umiejętność rozwiązywania problemów.

Nadchodzące trudności wywrą na nas mniejszy wpływ, jeśli będziemy mieć poczucie, że jesteśmy w stanie sobie z nimi poradzić. Warto więc poszperać w poszukiwaniu informacji na temat potencjalnego zagrożenia (choć nie zbyt dużo!), ustalić realistyczne cele, planować działanie, starać się przewidywać możliwe komplikacje i opracowywać plany awaryjne, czyli alternatywne scenariusze postępowania, gdy coś pójdzie nie tak.

Autorka poleca także praktykowanie wyobrażania sobie siebie radzącego/radzącej sobie dobrze w stresującej sytuacji. Taka wizualizacja może być pomocna, by dostrzec, które aspekty wyzwania nie sprawiają nam problemu, a które wymagają jeszcze pracy. Poza tym, pomaga przyjąć do wiadomości, że szczęśliwe zakończenie jest możliwe!

2. Reinterpretuj.

Często trudne sytuacje, z jakimi musimy się mierzyć, pomimo swoich oczywistych złych stron, mają również pewne zalety. Umiejętność dostrzegania dobrych stron nawet najtrudniejszych sytuacji może być niesamowicie użyteczna. Zamiast zniechęcać Cię do stawiania czoła stresorom, dodaje mocy i poczucia sensu. Prawdopodobnie zupełnie inaczej odbierzemy stresującą sytuację, jeśli uznamy, że jest ona nie przeszkodą, a wyzwaniem, dzięki któremu możemy coś osiągnąć lub rozwinąć się.

3. Pozwól sobie pomóc.

Zapewne wiele z nas ma czasem przekonanie, że z absolutnie wszystkim musimy radzić sobie samodzielnie. Wstać o 5:00, spędzić większość dnia w pracy, a następnie ugotować obiad i najlepiej jeszcze zbudować statek kosmiczny. No tylko, że nie. Jeśli stres wynika z przeładowania obowiązkami, warto przedyskutować z bliskimi ich rozsądny podział.

Rozmowa ma ogromną siłę. Często już samo podzielenie się naszymi zmartwieniami z drugą osobą niweluje poczucie osamotnienia. Ponadto, ktoś inny może przedstawić nam zupełnie odmienny obraz tego samego problemu. Być może nie jest wcale taki straszny, jak myśleliśmy?

4. Zadbaj o siebie.

Sposób ostatni, ale zdecydowanie najważniejszy. Jeśli śpimy raz na trzy dni, jemy byle co, a nasza aktywność fizyczna ogranicza się do truchtu na przystanek tramwajowy, wszelkie metody radzenia sobie ze stresem będą nieuchronnie skazane na porażkę. Dbajmy o siebie, a wszystko stanie się odrobinę łatwiejsze 🙂

Pamiętaj, że zawsze możesz poprosić o pomoc.

Powyższe sposoby są metodami wspierającymi, które prawidłowo funkcjonującym osobom mogą przynieść pewną ulgę i zniwelować napięcie. Jeśli jednak stres utrudnia Ci codzienne życie, zamiast Cię mobilizować, odczuwasz go wyjątkowo mocno, albo towarzyszą mu inne niepokojące objawy, nie bój się poprosić o wsparcie profesjonalisty.

Dobrym pomysłem może okazać się spotkanie z psychoterapeutą (w czasach pandemii COVID-19 wielu świetnych specjalistów zaadaptowało się do prowadzenia terapii wirtualnie). Dostępne są także liczne linie wsparcia i telefony zaufania, udzielające pomocy nieodpłatnie. Nie bój się prosić o wsparcie – jeśli na co dzień nosisz na sobie spory ciężar, to zupełnie normalne, że czasem może brakować Ci siły, by się z nim mierzyć.

Tymczasem… Do boju!

Owszem, doświadczenie stresu, tak jak i wszelkich negatywnych emocji, rzadko jest dla nas przyjemne. Czy jednak życie składające się wyłącznie z pozytywnych zdarzeń, niestawiające przed nami żadnych przeszkód lub wyzwań, można określić jako satysfakcjonujące, pełne i kompletne? Na to pytanie nie odpowiem, ale zachęcam do własnych przemyśleń!

0FaniLubię
730ObserwującyObserwuj
Kamila Laurence
Kamila Laurencehttps://kamilalaurence.com
Cześć! Jestem Kama, z wykształcenia i zamiłowania psycholog, na co dzień piszę bloga i dogadzam moim kotom. Dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, by pomóc Ci lepiej zrozumieć siebie i swoje relacje z otoczeniem. Pokazuję też, jak prowadzić fajniejsze życie i odnaleźć się w codzienności.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Cześć! Jestem Kama, z wykształcenia i zamiłowania psycholog, na co dzień piszę bloga i dogadzam moim kotom. Dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, by pomóc Ci lepiej zrozumieć siebie i swoje relacje z otoczeniem. Pokazuję też, jak prowadzić fajniejsze życie i odnaleźć się w codzienności.

Dołącz do obserwujących!

Instagram