Tych mitów o psychoterapii lepiej nie powtarzaj!

O psychoterapii mówi się coraz częściej. I dobrze, bo oznacza to, że tabu spoczywające na korzystaniu z pomocy psychologicznej powoli wygasa. Wszystko ma jednak swoją cenę – wzrost popularności psychoterapii powoduje, iż musimy skonfrontować się z dotyczącymi jej stereotypami, a co za tym idzie, przedrzeć przez chaszcze nieprawdy i fałszu.

Uważam jednak, że psychoterapia jest na tyle ważna i potrzebna, że warto o niej mówić. I warto te mity obalać. To właśnie robię w tym wpisie – bezlitośnie rozprawiam się z dziesięcioma najpopularniejszymi kłamstwami.

Prawda czy fałsz?

Jedne pozornie niegroźne, inne zaś brzmią szkodliwie już na pierwszy rzut oka. Dotyczą różnych aspektów – zarówno kwestii organizacyjnych związanych z korzystaniem z terapii, inne zaś odnoszą się do osoby terapeuty. Wszystkie mity mają jednak jeden wspólny mianownik: zniekształcają obraz psychoterapii i podkopują jej wizerunek. To z kolei sprawia, że osoby, które potrzebują pomocy, decydują się po nią nie sięgać.

Rozumienie czym jest (a czym nie jest – to równie ważne!) psychoterapia może pomóc w sformułowaniu realistycznych oczekiwań względem tej współpracy i, ostatecznie, osiągnięciu lepszych rezultatów.

Okej, zapnij pasy. Czas na przejażdżkę po terapeutycznej Nibylandii 😉 

1. Terapeuta powie Ci, jak masz żyć.

Choć brzmi to kusząco (też nie obraziłabym się za parę celnych wskazówek tu i ówdzie), to osoby idące na terapię, by dostać gotową receptę na życie, srogo się rozczarują. Pomyśl o psychoterapeucie jak o przewodniku, który prowadzi Cię przez kręte alejki Twoich myśli, przekonań i doświadczeń. Dodaje Ci otuchy podczas drogi, zapewnia poczucie bezpieczeństwa, które pomaga w samodzielnej eksploracji. Gdy trzeba, poda Ci rękę, czasem wskaże, że zbaczasz z obranej trasy lub wytłumaczy skomplikowane zawijasy na mapie. Nie będzie jednak szedł za Ciebie.

2. Psychoterapia jest dla osób chorych psychicznie.

Z psychoterapii może skorzystać każdy, kto czuje taką potrzebę, niezależnie od tego, czy mieści się w klasyfikacji zaburzeń psychicznych, czy też nie. Owszem, psychoterapia leczy (o ile jest co leczyć), ale może także być drogą do samorozwoju, pogłębiania wiedzy o sobie, lepszego radzenia sobie ze emocjami, czy ze stresem.

3. Psychoterapia jest nieskuteczna – przecież nie da się niczego zmienić, gadając!

Tak, psychoterapia to leczenie rozmową. Nie jest to jednak zwykła pogawędka z koleżanką przy kawie, tylko za pieniądze i bez kawy. Jest to strukturalizowana rozmowa w oparciu o teorie psychologiczne, z wykorzystaniem metod i technik mających na celu modyfikację myśli, emocji, przekonań i zachowań na zdrowsze, bardziej adaptacyjne, służące celom i oczekiwaniom Klienta (Norcross, 1990). Wymaga nie tylko specjalistycznej wiedzy terapeuty, ale też aktywnego zaangażowania ze strony osoby uczestniczącej w terapii. Skuteczność psychoterapii w leczeniu wielu zaburzeń jest znacząca i szeroko udokumentowana naukowo (Chorpita i inni, 2011).

4. Terapia zaczyna się już od pierwszej wizyty.

Absolutnie nie. Pierwsze spotkanie (a czasem pierwsze dwa lub trzy) to wstępne konsultacje, podczas których klient i terapeuta wzajemnie się poznają. Podczas pierwszych godzin w gabinecie, terapeuta chce ustalić, z czym do niego przychodzisz, formułuje wstępne hipotezy i wyrabia sobie zdanie na temat tego, jak i czy może Ci pomóc, a także czy ta pomoc jest w ogóle potrzebna. Ty zaś masz okazję sprawdzić, jak czujesz się w nowej sytuacji i stwierdzić, czy dany specjalista lub specjalistka Ci odpowiada. Po pierwszych konsultacjach, wspólnie podejmujecie decyzję o tym, co będzie dalej.

5. Psychoterapia musi trwać długo.

Nie musi, choć czasem trwa. Zależy to od nurtu (niektóre nurty, jak na przykład psychodynamiczny, zwykle zakładają długą, czasem nawet kilkuletnią pracę terapeutyczną), ale także od trudności i skomplikowania problemu, który chcemy przepracować, lub, wreszcie, ilości celów. Jeśli jest ich więcej, w naturalny sposób współpraca się przedłuża. Są jednak terapie z założenia krótkoterminowe, które zwykle trwają kilka miesięcy.

6. Psychoterapia jest bardzo droga.

Oczywiście, psychoterapia może kosztować krocie. I jeśli kosztuje, to zwykle nie bez przyczyny: koszty wielu lat edukacji, superwizji, wynajęcia gabinetu, czy opłaty związane z prowadzeniem działalności zbierają się w całkiem sporą sumę, a terapeuta też człowiek i z czegoś żyć musi. Nie oznacza to jednak, że osoby w gorszej sytuacji finansowej nie mogą liczyć na psychoterapię. Niektórzy specjaliści oferują niższe stawki za spotkania online, jest także możliwość zapisania się na terapię w ramach NFZ. O tym, jak to zrobić, pisałam w TYM wpisie.

7. Najważniejszy jest nurt!

Okazuje się, że nurt, w którym prowadzona jest psychoterapia (choć różnice teoretyczne pomiędzy różnymi podejściami bywają spore), nie ma większego wpływu na jej skuteczność. Silniejszym predyktorem tego, jakich efektów można spodziewać się po terapii jest zaawansowanie („ciężkość”) zaburzenia, osobowość klienta, czy wsparcie społeczne (Beutler, 2009). 

8. Psychoterapeuta to przyjaciel, ale za pieniądze.

No… Nie. Relacja przyjacielska oparta jest o równość obu stron, tymczasem relacja terapeutyczna z góry zakłada asymetryczność. Terapeuta jest dla Ciebie, nie Ty dla niego. To on zadaje pytania, sam zwykle nie dzieli się swoimi przeżyciami, opiniami, czy poglądami. Dodatkowo, rozmowa terapeutyczna diametralnie różni się od rozmowy koleżeńskiej. Czym? Patrz: punkt trzeci.

9. Psychoterapia skupia się na analizowaniu przeszłości.

Nasze doświadczenia (zwłaszcza te wczesne, gdy jesteśmy plastyczni i podatni niczym plastelina) mają kluczowe znacznie w kształtowaniu osobowości. Często warunkują także deficyty i trudności, z jakimi zmagamy się w dorosłym życiu. Zdarza się więc, że nie da się rozwiązać obecnych problemów bez zrozumienia i przepracowania tego, co wydarzyło się kiedyś. Nie jest jednak prawdą, że terapia to tylko i wyłącznie grzebanie w starociach 😉 Niektóre podejścia terapeutyczne (na przykład poznawczo-behawioralne) koncentrują się głównie na aktualnych myślach i zachowaniach, inne zaś (między innymi psychodynamiczne) z przeszłości czerpią nieco więcej.

10. Po psychoterapii czeka Cię happy end.

Jasne, może tak być. Ale, jak bywa w życiu, rzadko zdarza się „i żyli długo i szczęśliwie”. Psychoterapia nie jest tarczą ochronną, która zapewni Ci immunitet przed cierpieniem. Czasem zdarza się też, że problem powraca, a na terapię trzeba wrócić – choć jest to rzadsze, niż w przypadku leczenia farmakologicznego (Hollon, Stewart & Strunk, 2006). Dzięki psychoterapii zdobędziesz jednak szereg zasobów i umiejętności, które mogą pomóc Ci lepiej radzić sobie z życiowymi trudnościami i skuteczniej stawiać czoła problemom.

Jak nie dać się zmanipulować?

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie zaczął powtarzać bzdury, którą gdzieś zasłyszał. Wszyscy tam byliśmy. 

Są jednak sposoby, które mogą pomóc Ci odróżnić prawdę od fałszu. 

Po pierwsze, sprawdzaj źródła (lub pytaj o nie). Jeśli ktoś wypowiada się w oparciu o badania naukowe, warto zweryfikować, czy są to badania wiarygodne (na przykład opublikowane w punktowanym czasopiśmie naukowym, obejmujące odpowiednio obszerną grupę badawczą). Jeśli źródeł nie ma, lub są nierzetelne, raczej potraktuj to jako opinię, aniżeli niepodważalny fakt.

Po drugie, uważaj na kategoryczne stwierdzenia. W psychologii znacznie więcej jest szarości, niż czerni lub bieli – wszystko zależy od wszystkiego i nic nie jest na sto procent 😉 Jeśli więc natkniesz się na wypowiedź sugerującą, że na pewno jest tak, a nie inaczej, miej się na baczności.

Po trzecie, poszerzaj wiedzę. Czytaj publikacje oparte o rzetelne źródła i eksploruj tematy, które Cię interesują. Gdy Twoja wiedza w danym obszarze jest rozległa, szanse, że zostaniesz zmanipulowana_y znacznie się obniżają.

Mitów, z jakimi możesz się spotkać, jest z oczywiście znacznie więcej. Na tapet wzięłam te, które najczęściej obijają mi się o uszy. 

A Ty? Natrafiłaś_eś kiedyś na inny mit o psychoterapii lub psychoterapeutach? Podziel się w komentarzu!

Zajrzyj na Instagram!

Jak zwykle, tak i dziś zapraszam Cię na mój profil na Instagramie po solidną porcję wiedzy psychologicznej w lekkostrawnej, praktycznej formie. Na deser trochę lifestyle’u, kotów i moich prywatnych przemyśleń ?

0FaniLubię
730ObserwującyObserwuj
Kamila Laurence
Kamila Laurencehttps://kamilalaurence.com
Cześć! Jestem Kama, z wykształcenia i zamiłowania psycholog, na co dzień piszę bloga i dogadzam moim kotom. Dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, by pomóc Ci lepiej zrozumieć siebie i swoje relacje z otoczeniem. Pokazuję też, jak prowadzić fajniejsze życie i odnaleźć się w codzienności.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Kamila Laurence
Cześć! Jestem Kama, z wykształcenia i zamiłowania psycholog, na co dzień piszę bloga i dogadzam moim kotom. Dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, by pomóc Ci lepiej zrozumieć siebie i swoje relacje z otoczeniem. Pokazuję też, jak prowadzić fajniejsze życie i odnaleźć się w codzienności.

Dołącz do obserwujących!

Instagram